Tag Archives: Anna Dulny Perlińska

ŁYSOGÓRY (4). Kielce, Aleja Sław na Skwerze Harcerskim.

Zwykły wpis

Wracając z rezerwatu Kadzielnia, przeszliśmy się wzdłuż Silnicy. W parku, który okazał się Skwerem Harcerskim im. Szarych Szeregów, Olik wypatrzył plac zabaw, a ja fajną galerię rzeźby. Rozdzieliliśmy się na trochę, ale kiedy mój synek przetestował wszystkie drabinki i karuzele, dołączył do mnie i… sławnych ludzi. Zobaczyć ich popiersia pośród zieleni, pisku dzieciaków, w zwykły słoneczny piątek – to prawie jakby spotkać te osoby w parkowej alejce osobiście. Świetny pomysł!

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.
Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Pierwsze rzeźby, które mogli podziwiać spacerowicze, ozdobiły skwer w 2005 r., obecnie jest tam kilkadziesiąt popiersi sław niekoniecznie związanych z Kielcami, ale za to wyrzeźbionych w większości przez miejscowych artystów. I tak wizerunek Tadeusza Kantora, który wyznał: „Moim domem było i jest moje dzieło. Obraz, spektakl, teatr, scena” stworzył Kornel W. Arciszewski. Drugą rzeźbą tego autora w Alei Sław jest popiersie Édith Piaf. Zanim zdobyła światową sławę, panna Wróbelek (bo tak właśnie można przetłumaczyć jej pseudonim) śpiewała na paryskim bulwarze. Także autorstwa Arciszewskiego jest wizerunek Zbigniewa Cybulskiego, który tak jak jego krewniak Wojciech Jaruzelski nosił ciemne okulary, ale dla odmiany uchodził za luzaka i buntownika.

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Igor Stawiński, prawnik, który zaszokował Paryż, wystawiając „Święto wiosny”, zawitał na kieleckim skwerze dzięki Piotrowi Sulidze. Ten sam młody artysta wyrzeźbił popiersie Grażyny Bacewicz, która podobno potrafiła nie spać trzy noce z rzędu (i stworzyła ok. 200 znakomitych utworów).

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Popiersie mistrza groteski Franza Kafki, który został pisarzem, kiedy zrozumiał, że sprzedaż ubezpieczeń to jednak nie jego bajka, stworzyła Anna Wierzchowska-Grabiwoda. Ta sama artystka wyrzeźbiła tęgą głowę Leszka Kołakowskiego, który, gdyby używał wyrazów, zawołałby pewnie „olewaj system”.


Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Rzeźbiarz Tomasz Łukaszczyk, zwycięzca konkursu na popiersie Johna Lennona, podkreślał, że trudno wykonać portret postaci ogólnie znanej. Mimo to poza Lennonem stworzył szereg rzeźb, które dziś podziwiamy w Alei Sław. Oprócz portretu Galiny Ułanowej, królowej rosyjskiego baletu, wyrzeźbił też Marca Chagalla i Pabla Picassa, z pisarzy – Marcela Prousta, który zasypiał, gdy inni wstają. Dość nietypowo potraktował Łukaszczyk portret Marilyn Monroe – jako jedyna spogląda ona na skwer z czarnego postumentu.

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Prowadzący autorską pracownię rzeźby „Arkaszka” Arkadiusz Latos zmierzył się z portretami Włodzimierza Wysockiego (enfant terrible radzieckiej sceny rozrywkowej) i Zbigniewa Herberta, który tak kochał podróże, że nawet jako siedemdziesięciolatek na wózku inwalidzkim wybrał się do Holandii podziwiać wystawę kwiatów. Oprócz poetów Arkadiusz Latos zaprowadził na Skwer Szarych Szeregów także muzyków Witolda Lutosławskiego (słynny m. in. z rezygnacji z podziału metrycznego identycznego dla wszystkich wykonawców utworów) i Jimiego Hendriksa, którego ojciec miał po sześć palców u rąk. Ten sam Arkadiusz Latos zaoferował Kielcom wizerunki Krzysztofa Kieślowskiego (mówił, że robi filmy, bo nie umie nic innego), Ingmara Bergmana (speca od psychicznej wiwisekcji), wreszcie Władysława Hasiora („zużyte rekwizyty codzienności”).

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Wzmiankowany już przy opowiastce o Kadzielni Sławomir Micek sportretował Michaiła Bułhakowa, który teraz, spoglądając z cokołu na parkowe aleje, wspomina może cudzoziemca, co miał prawe oko czarne, lewe zielone. Inny pisarz ożywiony przez Micka, Marek Hłasko, może nuci nad ranem „wóódka w parku wypita albo zachód słońca”, oczywiście ze swoim imiennikiem Grechutą. Nietrudno zgadnąć, że mając z wymienionymi panami wspólnego Giuseppe’a, do zakrapianej imprezki dosiada się, powiewając gustownym szalikiem Józef Czapski. Za nim, wspominając rodziców Łemków, tanecznym krokiem nadciąga Andrew Warhola. Posągowa Tamara Łempicka, kiedy nie w głowie jej podrywanie Monroe, lubi zamienić słówko z młodszym od niej o dobrą dychę Salvadorem Dalí.

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.
Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Mijając z sympatią tę rozdokazywaną gromadkę, trudno wątpić, że z racji wspólnego miejsca pobytu, pod osłoną nocy, w zupełnie nieharcerskim stylu szaleją także rzeźbiarskie dzieci Anny Dulny-Perlińskiej, która w wolnych chwilach naucza w kieleckim plastyku. I tak George Gershwin, którego nie interesowała księgowość przybija piątkę z Prokofiewem, ceniąc go niewątpliwie za legendarną już antyromantyczność, nieustępliwość rytmiki, gwałtowność połączoną z liryzmem i bezpretensjonalny humor. Czarodziejka Maria czworga nazwisk roztacza opiekę nad dwuimiennym Baczyńskim, a kiedy tym wrażliwcom robi się zbyt poetycznie, zawsze mogą liczyć na Charliego Chaplina.

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Znacznie poważniej, jako trudni do „odbrązowienia”, zachowują się: Joseph Conrad (właściwie Józef Teodor Konrad Korzeniowski), Stanisław Lem (pisze, że przybysze są zieloni jak ciasto kiwi) i Krzysztof Penderecki („Ofiarom Hiroszimy – tren”), których na parkowe party wprowadził Leszek Kurkowski.

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Niesamowite, ilu mamy rzeźbiarzy, prawda? I to takich, o których jeszcze nie piszą w Wikipedii (natomiast ich prace ochoczo wklejają przy niemal wszystkich biogramach malretowanych w tej nocie sław). Wspomnij Karola Szymanowskiego, autora opery „Król Roger”, w której co niektórzy doszukują się motywów homoerotycznych – i wiadomo, że kompozytor. Wspomnij Niemena – i wiadomo, że mimozami jesień się zaczyna. Przywołaj w rozmowie Szostakowicza czy Paderewskiego – ależ szpanujemy – kompozytorzy, pierwszy wybitny symfonik, drugi także polityk. I niech no tylko ktoś nas zapyta o Xawerego Dunikowskiego – no przecież jasne, że syn nadkonduktora kolei, w dodatku rzeźbiarz. A Paweł Witkowski, autor popiersi wyżej wymienionych? No? Też rzeźbiarz. Kielecki. Który wygrał szereg konkursów, każdy kolejny na jedno z popiersi, o których tu tylę mówię.

Skwer Harcerski im. Szarych Szeregów, popiersia.

Z pozostałych zwycięzców konkursów na popiersie do Alei Sław godni przynajmniej słówka są Stanisław Domagała, autor popiersia Gombrowicza (boska żonglerka słowem) i Jan Szałapski, z którym od niedawna należy kojarzyć wizerunek Bułata Okudżawy. Oprócz nich noty domaga się rzeźbiarz Stefan Dulny, który przywołał pamięć Witkacego (patrzył na świat z nawyku, więc to nie od narkotyków miał czerwone oczy doświadczalnych królików), Wojciech Nowak – nowy ojciec Thomasa Manna. Byłoby głupio na fali przydługiego wywodu nie wspomnieć znanych nam już z Kadzielni Stefana Maja, autora popiersia Jamesa Joyce’a (lęk przed psami, burzami i morzem) i Józefa Sobczyńskiego, który w rzeźbie dopieścił po swojemu Olgę Boznańską, kumpelę Moneta i Renoira.

Tyle hołdów, wróćmy do mojej i Olika wycieczki. Otóż Olik, biegając od jednego sławnego człowieka do drugiego, cieszył się, że wiem kto jest kim. Czytał nazwiska, potem śmiesznie piszczał, kiedy odpowiadałam np. „malarz” albo „pieśniarz” i się zgadzało.Po przejażdżce na karuzeli wciągnęła go ta zabawa w znanych ludzi. Cieszył się, że spotyka ich w parku, chciał wiedzieć, co zrobili, pytał mnie nawet z anegdot…

Wobec tego chwała twórcom parkowej galerii, a hmm… wała tym, którzy lubią się powyżywać na lokalnych forach. Jeden z nich, użytkownik forum gazety.pl pomstuje w 2004 r.: „Np. czym się zasłużył ten Marec Chagalla? To jakiś Jugosłowianin?”. No? Czym? Może nawet ten forumowicz przeczyta, dzięki temu, że poczuł się urażony w swoim lokalnym patriotyzmie? Inny forumowicz z tego samego zakątka netu wypowiada się już poważniej: „Z setek ludzi sztuki niezwiązanych z Kielcami, z setek artystów dla Kielc przypadkowych, ktoś wybiera przypadkowe nazwiska i ładuje w to forsę publiczną”. W sumie fakt, ale tacy spacerowicze, jak Olik, równie dobrze mogą zacząć od Picassa. Ja tam się na to składam.